Projekty badawczo-rozwojowe niosą za sobą duże ryzyko - ich założeniem jest prowadzenie działań przy braku w pełni zdefiniowanego efektu, który można zaplanować na samym początku, ale w bardzo jasno określonym kierunku. Szczegóły, jak będzie wyglądał finał prac B+R kształtują się w trakcie ich powstawania - pewne są założenia, wokół których będzie się koncentrować. Dlatego w Polsce tylko 1 na 10 projektów B+R jest realnie wdrażanych. Jednym z nich jest właśnie Polona.
Projekt badawczo-rozwojowy według OECD cechuje się m.in. autorskimi, kreatywnymi, niedostępnymi powszechnie rozwiązaniami, a także tworzeniem produktów, których można użyć niezależnie, w innych projektach.W wywiadzie dla Gazety Wyborczej Bartosz Stodulski - współtwórca i CEO Laboratorium EE - opowiedział, co było punktem wyjścia dla projektowania Cyfrowej Biblioteki Narodowej:
Większość zagranicznych bibliotek, czasem mających niesamowite zbiory, była uboga technologicznie. W niektórych pojawiały się inspirujące możliwości, ale żadna nie miała aż tak nowoczesnego i rozbudowanego systemu. Służyły głównie specjalistom. Nam chodziło o odczarowanie biblioteki. Chcieliśmy, żeby nie była tylko jaskinią dla naukowców, ale stała się dobrem publicznym, którym zainteresuje się Kowalski. I za takie podejście należy podziękować BN, bo to oni wytyczyli ten tor myślenia i odważyli się rozpocząć projekt badawczo-rozwojowy, którego wzorem nie był typowy księgozbiór elektroniczny, ale platformy społecznościowe.
Zaczęliśmy od analizy i prac badawczych, które pochłonęły ponad 6 miesięcy. Kluczowym ich aspektem było odpowiednie przygotowanie, zaplanowanie i wyznaczenie kierunków rozwoju, a także ułożenie prac w czasie - określenie wersji MVP dostępnej na oficjalną premierę i tzw. backlog na kolejne wersje. Po ich nakreśleniu ruszyły prace UX-owe, dobieraliśmy technologie, podejmowaliśmy decyzje programistyczne i wdrażaliśmy kolejne elementy serwisu.
Przykładem najlepiej obrazującym wyzwania, które stawiała przed nami Polona jest stworzona na jej potrzeby technologia Malakh.js. Chcieliśmy, żeby użytkownikom korzystało sie z Polony wygodnie, zależało nam, aby dostęp do materiałów był jak najbardziej użytkowy i na kliknięcie. Robiliśmy eksperymenty, sprawdzaliśmy co jeszcze możemy zrobić. Wtedy opracowaliśmy (na czele z Michałem Gołębiowskim-Owczarkiem) opensource’owe rozwiązanie, dziś dostępne dla wszystkich, które umożliwia płynne wyświetlanie obrazów. Mówimy tu o kilku- (a czasem kilkudziesięcio-) gigabajtowych obrazach, które użytkownik mógłby wyświetlić natychmiast, w ułamkach sekund. Opracowaliśmy skrypt pozwalający na dynamiczne przeglądanie skanów i płynne ich przybliżanie bez obciążenia łącza. Malakh.js przyjęło się na tyle, że programiści ze Stanford University skontaktowali się z nami chcąc dowiedzieć się jak pracowaliśmy nad rozwiązaniem pozwalającym na wyświetlanie wielu obrazów jednocześnie czy ustawieniu ich w dowolnym, zapamiętanym punkcie.
Każdy z tych obrazów - stron książek, map, czasopism, druków ulotnych, partytur - to plik ważący kilkanaście gigabajtów. Udało nam się stworzyć technologię, która nawet na słabym łączu pozwala bardzo szybko powiększać i przybliżać w przeglądarce te pliki. Nazwaliśmy ją Malakh.
W czerwcu 2013 roku Polona.pl ruszyła publicznie, a sens jej powstania wyjaśniali sami użytkownicy.
Zanim jednak technologie ujrzały światło dzienne, każdego dnia kilkadziesiąt osób pracowało nad ich pełną funkcjonalnością. Podczas wystąpienia na Gdynia Design Days, Bartosz przedstawił statystyki z pierwszego etapu prac B+R (2012/2013) - to m.in. 6 ponad 400 dni ciągłej pracy.
Pozytywne opinie po premierze nie spowodowały zatrzymania prac. Cieszyliśmy się, że oddaliśmy użytkownikom w pełni działający serwis, ale wiedzieliśmy, że wspólnie możemy zrobić jeszcze więcej. Rozpoczął się drugi etap prac B+R - sprawdzaliśmy, projektowaliśmy i tworzyliśmy kolejne propozycje rozwiązań UXowych i technologicznych. Efekty prac, już po wdrożeniu, można znaleźć w najnowszej odsłonie Polony 3.0, która dziś miała swoją premierę. W niej ponad 2 miliony obiektów, nowy UX, lepsze wyniki wyszukiwań i powiększona baza technologicznych zakamarków.
Zmiany widoczne są od pierwszego spotkania z serwisem. To UX-owa ewolucja układu strony - kafle stały się mniejsze, podzielone i bardziej czytelne. Jak wyglądały makiety?
Makiety serwisu
Czego brakowało Polonie w 2013 roku? Najczęściej podnoszonym wątkiem była możliwość wyszukiwania pożądanych haseł w samych treściach udostępnionych zbiorów. Zarekomendowaliśmy rozwiązanie, w którym w wyszukiwarce, dzięki pracy Biblioteki Narodowej i zastosowaniu OCR, od dziś można zaznaczyć opcję poszukiwania wyników w tekście widocznym na obiektach, a nie tylko ich metadanych czy opisach.
Oprócz tego Polona wzbogaciła się o możliwość wyszukiwania po czasopismach. Opracowaliśmy koncepcję wyszukiwarki, na którą składa się osobny interfejs, który umożliwia wygodną nawigację po rocznikach za pomocą osi czasu.
Tworząc aplikacje cyfrowe, zwłaszcza tak zaawansowane, nie mogliśmy pominąć API. Mówimy o milionowych zbiorach Biblioteki Narodowej, udostępnionych do używania na otwartej licencji. Opracowaliśmy rozwiązanie, dzięki któremu każdy posługujący się językiem kodowania może tworzyć własne opracowania, strony czy aplikacje z wykorzystaniem zdigitalizowanych zbiorów BN. Bez pobierania, odtwarzania - wykorzystując to, co już powstało.
To tylko niektóre z nowości, które można znaleźć w Polonie. Po trzech latach od premiery to serwis, który nie tylko cieszy się niesłabnącą popularnością, ale i stale się rozwija. Jak obecnie wygląda? Co się zmieniło? Najlepiej sprawdzić samemu na https://polona.pl.
Na koniec zagadka - jak wygląda dzieło nr 1 999 999 zamieszczone w Polonie? Rozwiązanie przedstawił dziś dyrektor Biblioteki Narodowej Tomasz Makowski.
Wykonawcy Polona 3.0:
Prace programistyczno-konfiguracyjne:
Laboratorium EE, Bitnoise i Neubloc Polska Sp. z o.o.
Wdrożenie: Neubloc Polska Sp. z o.o.
Grafika: Huncwot.
Cytaty zamieszczone w tekście pochodzą z opublikowanego w Gazecie Wyborczej wywiadu Anny S. Dębowskiej z Bartoszem Stodulskim.