Dwadzieścia lat to epoka

Właściciele stron internetowych, które opierają się na długich, złożonych tekstach nie zawsze dbają o to, jak ich serwis wygląda. W teorii wygląd nie ma znaczenia – ich atutem ma być sama zawartość merytoryczna, a nie forma, w jakiej jest podana. – Uporządkowanie treści i przedstawienie jej w przejrzysty, skategoryzowany sposób sprawia, że dużo więcej osób będzie chciało ją przeczytać. Łatwy dostęp do informacji ma bardzo duże znaczenie dla potencjalnego użytkownika – mówi Piotr Kowalski, Projec

Eurozine to agregator treści, który gromadzi artykuły tworzone przez redaktorów magazynów społeczno-politycznych. W projekcie biorą udział redakcje z ponad czterdziestu krajów, a większość tekstów jest dostępna w kilku wersjach językowych. Chciałbyś dowiedzieć się, jak hiszpańska prasa ocenia rolę wspólnoty europejskiej w ostatnich latach? Albo zrozumieć, co łączy Rosję z radykalnymi ruchami prawicowymi we Francji i Austrii? Eurozine pomoże ci poszerzyć perspektywę, przez którą patrzysz na światową politykę i zmiany społeczne.

Agregator treści Eurozine powstał w 1999 r. Przez prawie dwadzieścia lat jego wygląd pozostawał bez zmian. – Z perspektywy technologii internetowych to cała epoka. Szczególnie w kontekście tego, że urządzenia, których używamy do przeglądania internetu nieustannie się zmieniają. Dwadzieścia lat temu nikt nie myślał o tym, że smartfon czy tablet może być częściej używany do łączenia się z siecią, niż komputer stacjonarny. Dlatego strona, która nie jest dostosowana do wyświetlania na mniejszym ekranie nie jest tak często odwiedzana przez użytkowników smartfonów czy tabletów – tłumaczy Piotr.

Na początku zespół pracujący nad projektem zdefiniował, dla kogo strona jest przeznaczona i czemu ma służyć. – Pomysłodawcy serwisu mówili nam przede wszystkim o potrzebie wizualnego odświeżenia serwisu. A w przypadku strony, na której znajduje się dużo długich treści tekstowych, zaprojektowanie jej wyglądu wcale nie jest proste – mówi Piotr.

Pierwszym etapem prac było przygotowanie propozycji loga i identyfikacji wizualnej. W tym samym czasie powstał prototyp strony z podstawowymi funkcjonalnościami, który miał pomóc zdefiniować potrzeby przyszłego czytelnika. – Pracowaliśmy nad tym, żeby serwis wyróżniał się spośród innych ze względu na użyte w nim rozwiązania, ale żeby jednocześnie zachował spójny, przyjazny dla użytkownika charakter. Dlatego chociażby dobranie kroju pisma, który zostanie użyty w serwisie zajęło nam sporo czasu, bo właścicielowi serwisu zależało, żeby nawiązywał do prasy drukowanej, a jednocześnie wyróżniał się oryginalnością – mówi Piotr.

eurozine2.png

Współpracując z właścicielami serwisu udało się wypracować przejrzystą formę graficzną, która pozwala na wygodne czytanie i wyszukiwanie długich materiałów tekstowych. Po tym etapie nasi programiści zajęli się procesem migracji treści na nowo powstałą stronę.

Łącznie trzeba było przenieść około 8000 artykułów napisanych przez 2000 autorów. Przy takich ruchach nietrudno o pomyłkę, bo każda informacja, np. treść czy nazwisko autora w bazie danych znajduje się w innym miejscu. Trzeba je ze sobą połączyć. Skrypt migracyjny stworzony przez naszych programistów musiał być bezbłędny, inaczej nie doszukalibyśmy się wszystkich informacji – mówi Piotr. Mimo, że nowa wersja strony została udostępniona użytkownikom na początku lutego 2017 r., to praca nad projektem trwa dalej. – Musimy mieć pewność, że wszystkie rozwiązania, które zaprojektowaliśmy, są w pełni zrozumiałe dla tych, którzy używają strony na co dzień. Monitorujemy ich zachowania i zachęcamy ich do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami i uwagami – dodaje.

Eurozine jest oparty o kilka kategorii, które są dostępne dla użytkownika z poziomu strony głównej – można np. zobaczyć, co redaktorzy serwisu polecają, albo co zalicza się do tzw. focal points – kategorii tematów, które w ostatnim czasie zyskały na wadze. Wszystkie artykuły na stronie zostały też skatalogowane na podstawie tagów, które pozwalają łatwo odszukać treści na podobny temat. Dzięki tagom algorytm serwisu może też sugerować inne treści, które zainteresują danego użytkownika. Podobny działa m.in. w muzycznych serwisach streamingowych – dobiera użytkownikowi utwory, które mogą mu się spodobać. Korzystający z serwisu mogą też przejrzeć bazę artykułów danej redakcji czy autora, a także zamówić wydanie papierowe magazynu.


Autor: Piotr Kowalski, Project Manager, Laboratorium EE